Ogródki działkowe od zawsze cieszyły się sporym zainteresowaniem, ale przez obecną sytuację i ogromną potrzebę odetchnięcia od wszystkich koronawirusowych tematów oraz izolacji, chęć posiadania własnej rekreacyjnej działki z odrobiną natury w tle wzrosła wśród Polaków kilkukrotnie.
Już zaledwie miesiąc po wprowadzonych przez rząd obostrzeniach i ograniczeniach, na stronach internetowych zaczęło wrzeć od wyszukiwań działek rekreacyjnych. Zamknięte parki, lasy i plaże obudziły w ludziach wielkie pragnienie spędzania czasu na łonie natury. Nie wspominając już o poprawie pogody, zieleniących się drzewach, zachęcającym słońcu i rosnących temperaturach. Marzec i kwiecień pobijały rekordy oglądalności działek w sieci dwu, a nawet trzykrotnie w stosunku do poprzednich miesięcy.
Polski Związek Działkowców wskazuje, że każdego dnia do jego oddziałów w całej Polsce dzwonią tysiące osób z zapytaniami o dołączenie do ich grona. Co więcej, w większych miastach i na przedmieściach wolnych działek praktycznie już nie ma – a w Polsce ogródków działkowych mamy 4667!
Największy wybór jest województwie pomorskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim, a także w Wielkopolsce, Warmii i na Mazurach. Według statystyk, do najbardziej pożądanych działek zaliczają się te w województwie świętokrzyskim i opolskim.
Znaleźć działkę nie jest łatwo, a do tego ich ceny nierzadko przyprawiają o zawroty głowy. Koszty są bardzo różne, a ich wysokość zależy głównie od miejsca, w jakim dany ogródek się znajduje, standardu (altana, roślinność, etc.) i powierzchni. Obecnie do najtańszych, czyli liczących do ok. 10 tys. zł, należą działki niezabudowane, a za kilkanaście tysięcy możemy znaleźć działkę z altaną. Najdroższe są tereny nadmorskie i nad jeziorami, niedaleko większych miast. Wówczas ceny dochodzą nawet do kilkuset tys. złotych. Jak podaje ekspert serwisu Otodom, Jarosław Krawczyk, decydując się na zakup działki rekreacyjnej, powinniśmy brać pod uwagę wydatki oscylujące pomiędzy 25 a nawet 100 tys. zł.
Eksperci sugerują wybór działek, na których stoją już altany. Choć wybór jest znacznie większy w przypadku terenów pustych, to w kontekście postawionego już na ogródku budynku zaoszczędzamy czas, dodatkowe inwestycje i pracę. Patrząc przez pryzmat aktualnych wydarzeń, może to nam dostarczyć znacznie mniej problemów i stresu.
Warto mieć na względzie, że wszystkie powyższe kwoty tyczą się tak zwanego odstępnego, ponieważ działki nie kupujemy na własność, a tylko nabywamy do niej prawo. Poprzednim gospodarzom płacimy za poniesiony przez nich wkład związany z dbaniem o działkę, uprawę roślin, wybudowany domek, czy toaletę.
Uzyskanie prawa do działki rekreacyjnej wiąże się również z innymi opłatami, tj. wpisowym, opłatami inwestycyjnymi, czy ogrodowymi – dotyczącymi utrzymania czystości, zarządzania, remontów i konserwacji.
Jest to mimo wszystko wydatek na lata, który z całą pewnością będzie bardzo pomocny w dzisiejszym stresującym i zakrzyczanym świecie. Móc położyć się na trawie na własnej działce, to teraz wielki skarb.
Przeczytaj także: Mikrodom od IKEA – alternatywa tańsza od kawalerki?
O autorze
