Dotyk buduje więź
Nad wpływem dotyku lub jego braku na psychikę przeprowadzono wiele badań. Jednym z najsłynniejszych jest to, które wykonał amerykański psycholog rozwojowy Harry Harlow. Nie badał on jednak ludzi, bo uważał, że taki eksperyment przeprowadzony na dzieciach byłby zbyt brutalny. Mniej małych małpek rezusów, biologicznie bardzo podobnych do ludzi. Małpki zamknięto w dwóch klatkach, a towarzyszyły im sztuczne matki. Jedna z nich była zrobiona z drutu i dawała mleko, druga nie karmiła swoich „dzieci”, ale była szmaciana i miękka, miła w dotyku. Małpki mogły zmieniać klatki i okazało się, że z „matką” drucianą spędzają czas tylko wtedy, gdy czują głód, poza tym ciągle są z miłą w dotyku „mamą” szmacianą. W sytuacji zagrożenia małpki w klatce z miękką mamą przytulały się do niej, szukając schronienia, zwierzątka z klatki z drucianą „małpką” nie wiedziały, co robić, miotały się wokoło. Nie podchodziły do „matki” z drutu, mimo że ani kształtem, ani wielkością nie różniła się ona od tej szmacianej. Harlow chciał udowodnić, że tym, co kształtuje wieź między matką i dzieckiem nie jest fakt karmienia piersią, a dotyk. Kontynuowane w tym samym celu badania innych naukowców zawsze to potwierdzały – to moc dotyku, przytulania łączy ludzi ze sobą. Działa nie tylko na najmłodszych, ale w każdej innej relacji – między partnerami czy przyjaciółmi. Osoby, które częściej okazują sobie uczucia poprzez przytulanie, nawiązują bliższą relację.
Dotyk dodaje optymizmu
I w mniejszych, i w większych sprawach. Czasem może chodzić tylko o przybicie sobie „piony” po wygranym meczu, ale niekiedy jest i poważniej – gdy pacjent jedzie na łóżku na operację, motywujący dotyk ręki bliskiego czy pielęgniarki dodaje mu otuchy w tych trudnych chwilach. Dzięki dotykowi mniej się boimy, szybciej oswajamy lęki. Profesor Koole z Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie przeprowadził badania na grupie osób o niskiej samoocenie. Każdej z nich wręczano kwestionariusz. Osoby, którym podczas podawania dokumentu położono dłoń na łopatce tylko na sekundę znacznie mniej się niepokoiły.
Nie bez przyczyny w ostatnich latach furorę w wielu miastach robią „Free hugs” czy „Darmowe przytulanie”, podczas których ktoś staje na środku ulicy z transparentem o treści takiej jak powyżej i przytula wszystkich chętnych. Pierwszym, który wpadł na ten pomysł był Australijczyk Juan Mann – przechodził kryzys, był dzieckiem rodziców po rozwodzie. Wracając kiedyś z podróży, stojąc samotnie na lotnisku, nie marzył o niczym innym niż to, by ktoś go po prostu przytulił. Wtedy nic takiego się nie stało, ale jakiś czas później na imprezie przytuliła go obca kobieta. Dzięki temu zaświtał mu potem w głowie pomysł z „Free hugs” i tak to się zaczęło.
Dotyk relaksuje
Pewnie dlatego większość z nas codziennie po pracy chętnie by się wybierała na masaż. Pod wpływem dotyku – nie tylko masażystki czy masażysty, ale szczególnie bliskiej osoby – obniża się w organizmie poziom hormonu stresu – kortyzolu. Wydzielają się z kolei endorfiny i oksytocyna, nazywane dla odmiany hormonami szczęścia. Dzięki oksytocynie spada z nas napięcie, pozbywamy się złości, budujemy więź. Poddawani długotrwałemu dotykowi, który uważamy za komfortowy, przestajemy myśleć o problemach, odczuwamy spokój. Również z tego powodu, że podczas masażu reguluje się praca tętna, spada ciśnienie krwi. W niektórych miejscach można się nawet nauczyć automasażu, by samodzielnie zapewnić sobie doznania dotykowe.
Dotyk leczy
I to nie tylko ten między ludźmi, w końcu nie bez przyczyny stosuje się dogo- czy hipoterapię, które stosuje się m. in. w terapii dzieci autystycznych – dotyk futra jest dla nich bardziej stymulujący niż dotyk skóry. Masaż terapeutyczny, jak udowodniły badania przeprowadzone w Touch Research Institute może wspomagać m. in. leczenie depresji, bezsenności, cukrzycy. W przypadku anoreksji pomocny bywa automasaż – chora osoba dotyka swojego ciała, dzięki czemu czuje, jak wygląda naprawdę i zyskuje swój prawdziwy, a nie zniekształcony przez chorobę obraz.
Za pomocą dotyku… manipulujemy
Uwaga! Nie zawsze jest tak różowo. Otóż, za pomocą dotyku można manipulować innymi. Dotyk sprawia, że czujemy się bardziej chętni do pomocy, ponieważ dobrze on się nam kojarzy – z oznaką szacunku, bliskości, sympatii. Badania Colliera dowiodły, że klienci zostawiają większe napiwki kelnerom, którzy, podając rachunek, lekko ich musnęli. Z kolei Henderson przeprowadził eksperyment, w ramach którego mężczyzna prosił o przypilnowanie swojego groźnego psa, by mógł wejść do apteki. Ci, których dotknął w ramię chętniej się na to godzili niż pozostali. Moc dotyku jest więc naprawdę niemała.
Przeczytaj także: Waniliowy seks każdemu smakuje inaczej