Bareiß, opierając się na coraz lepszych statystykach zachorowań koronawirusem, ma nadzieję, że za cztery do ośmiu tygodni będzie można poluzować obostrzenia związane z pandemią, również te dotyczące stopniowego powrotu do wyjazdów turystycznych. – Myślę, że tego lata dalekich podróży nie będzie, ale jeśli sytuacja z koronawirusem będzie szła w tym kierunku, co teraz, wakacje letnie będzie można spędzić w Niemczech lub też w krajach ościennych, w których liczba zakażeń również spada. Już prowadzimy stosowne rozmowy z rządami – mówi Thomas Bareiß.
Pełnomocnik rządu do spraw turystyki zapytany, o jakich krajach mowa, wymienia między innymi Austrię, Francję, Belgię, Polskę i Holandię dodając, że szczególnie chodzi o kierunki, do których dotrzeć można podróżując samochodem. – Nie spisywałbym jednak na straty też innych regionów europejskich, takich jak Baleary czy wyspy greckie. Jeśli nie będą się tam pojawiać nowe przypadki zakażeń, a służba zdrowia będzie dobrze funkcjonować, można pomyśleć o wyjeździe w te rejony. Już teraz trwają rozmowy na szczeblu unijnym z udziałem Światowej Organizacji Turystyki na temat warunków, które należałoby spełnić – podkreśla polityk.
Zdaniem Bareißa, Niemcy w tegoroczne wakacje będą mogli podróżować lokalnie po całym kraju, oczywiście z zachowaniem nowych zasad bezpieczeństwa, które zostały wdrażane przez ostatnie miesiące. Nadal obowiązkowe jest zakrywanie nosa i ust oraz zachowywanie dystansu społecznego a w regionach z wyższym odsetkiem zarażeń zasady te będą prawdopodobnie zaostrzone. W popularnych miejscach turystycznych trzeba będzie sterować ruchem turystów a osoby z grupy ryzyka będą dalej musiały zachować ostrożność.
Co do samych restrykcji, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce, są one luzowane. U nas od 18 maja w życie wchodzi 3ci etap rozluźniania gospodarki a niemieckie Przedmorze Przednie pozwala na wyjazdy do własnych mieszkań wakacyjnych – w drugim etapie otworzyć mają restauracje i hotele. Bardzo możliwe jest więc, że w tym roku wielu Niemców wybierze wyjazd nad polski Bałtyk lub do Zakopanego, co na pewno będzie dużym ratunkiem dla tamtejszej turystyki.
Jednak ze względu na ograniczone możliwości i chęć Polaków do wyjeżdżania za granicę, już teraz jest ciężko zarezerwować wakacyjny wyjazd w Polsce. Pandemia i związane z nią obostrzenia spowodowały gigantyczny wzrost turystyki lokalnej. Możliwym jest więc, że dodatkowe zainteresowanie płacących w euro Niemców podbije ceny nad Bałtykiem i na Mazurach. Przyjazd naszych zachodnich sąsiadów może z jednej strony pomóc ponieść się naszym ośrodkom, a z drugiej wywindować ceny tegorocznych wakacji dla nas samych.
Przeczytaj także: Wielki apetyt Polaków na działki rekreacyjne